LINKEDIN W POLSCE

Bardzo często słyszymy że LinkedIn to Facebook dla biznesu, ale czy to sformułowanie jest do końca słuszne? Mogę powiedzieć że z odpowiedzią na to pytanie niestety – nie będzie tak łatwo. Jedni powiedzą ze oczywiście LinkedIn to portal skierowany do konkretnej grupy odbiorców, inni zaś że LinkedIn ich ogranicza i nie jest to medium, które im wystarczą (w sferze biznesowej lub budowania relacji).

LinkedIn to przede wszystkim budowanie wizerunku swojej kariery w sieci. Ten kanał jest do tego idealny. Na Facebook mamy możliwość uzupełniania swojego profilu o wykształcenie, miejsce pracy oraz inne wątki dotyczące naszej kariery, ale czy ktokolwiek na Facebook połakomi się o poszukiwanie NAS pod względem wykształcenia czy doświadczenia zawodowego – odpowiedź brzmi – zdecydowanie NIE! Chociaż LinkedIn może czuć się nieco zagrożony, ponieważ Facebook ma w planach udostępnienie aplikacji która będzie alternatywą właśnie dla LinkedIn. W owej aplikacji będziemy mieli możliwość prowadzenia swojej ścieżki zawodowej w sieci i dać się wyszukać potencjalnym headhunterom lub osobom które aktywnie wspierają sieciowy Networking oraz pozyskiwanie kontaktów.

W Polsce nadal nie mamy nawyku obserwowania stron firmowych na LinkedIn – z tym na pewno Facebook wygrywa bez względu na branże. Słabe zaangażowaniem na stronach firmowych może tłumaczyć również fakt, że będzie to nas sporo kosztować – nie tak prosto wypromować firmową stronę na LinkedIn – odpowiedni content + konkretne działania, mogą zagwarantować sukces. LinkedIn jest świetnym narzędziem reklamowym – ale reklamę na LinkedIn trzeba dobrze przemyśleć, nie jednokrotnie zdarza się tak, że produkty lub usługi premium które powinny znaleźć odbiorców właśnie tutaj, nie są do końca trafioną decyzją.

Miałem kiedyś klienta, który zajmuje się kuchniami premium (300 tys wzwyż) mogłoby się wydawać, że właśnie majętnych ludzi łatwiej będzie nam znaleźć na LinkedIn, bo wiele z nich na pewno nie znajdziemy na Facebook. Ale czy człowiek na najwyższym stanowisku będzie miał czas aby wyświetlać content z naszymi kuchniami? Zdecydowanie NIE! Taki produkt idealnie lokuje się na Facebook, i odbiorcom reklamy będzie partnerka, żona, dzieci – które prędzej zmotywują do podjęcia decyzji w postaci wymiany kuchni za takie pieniądze – pomimo produktu premium.

Nie odpowiem z pewnością co jest lepsze, oba portale jak Facebook i LinkedIn są wspaniałymi platformami, chociaż wiele osób stara się je porównać do siebie – mają one zupełnie inne działania. Śmiało mogę stwierdzić że oba te kanały idealnie się uzupełniają. Możemy ograniczyć się tylko do jednego, ale zawsze czegoś będzie nam brakować – jakości, a może ilości odbiorców – w końcu w Polsce Facebook przekroczy zaraz 16 milionów użytkowników. Z pewnością stwierdzam że póki co łatwiej rozwinąć nam się na LinkedIn, nie pod przykrywką strony firmowej ale działalności personal branding czyli budowaniu marki własnej na poziomie eksperta.

 

Nie przekreślam działalności firmowej na LinkedIn – ale zdecydowanie muszą to być ruchy dobrze przemyślane, jak w przykładzie wymienionym powyżej – przede wszystkim z powodu kosztów, reklama na LinkedIn jest droższa i łatwiej przepalić nam budżet nieprzemyślanym działaniem w przeciwieństwie do reklamy na Facebook. W Polsce tylko 13% osób aktywnych zawodowo posiada konto na Linkedin, a trzeba zaznaczyć, że samo posiadanie konta, a aktywne życie w społeczności to dwie różne kwestie. Pośród polskich użytkowników możemy zauważyć swego rodzaju trend zakładania kont, przeżywanie krótkiej fascynacji, a następnie zaprzestanie korzystania z serwisu. Drugim ciekawym badaniem na które się natknąłem to fakt, że około 90% Dyrektorów, Prezesów, Top Managerów – posiadających konto na Linkedin, nie przejawia chęci bądź nie posiadają konta na Facebook.

Dokładnie z 90% kadry wymienionej powyżej, około 20% posiada konto na Facebook. Obecnie zarejestrowanych kont w Polsce jest 3 300 000, przy Facebook nadal jest to kropla w morzu, gdyż tam przekroczyliśmy właśnie 17 000 000. Zważając jednak na profil użytkownika serwisu LinkedIn jest to całkiem dobra wartość – jednak realna ilość aktywnych użytkowników waha się w granicach 2 000 000. Jest to wartość zadowalająca patrząc, że jeszcze nie cały rok temu było nas zarejestrowanych około 2 000 000, a aktywnych nie więcej niż 1 100 000 – jednak jakiś niedosyt pozostaje…

Każdy posiada ( a przynajmniej powinien) jakiś cel dla którego jest na LinkedIn, jedni traktują to miejsce jako „mądrzejszego” facebooka – ta grupa rozwija się zdecydowanie najszybciej. Jeszcze inni pod względem rekrutacji czy wiadomości – newsów z branży.

Wyszczególniłem trzy powody które z których osoby zaprzestają korzystania z serwisu bądź ograniczają swój wkład w rozwój platformy – po przez mniejsze zaangażowanie.

1. Założenie konta pod wpływem mody.

Otrzymuje całe multum zaproszeń od kont widm, bądź kont których profil zawodowy (pomimo, że konto na LinkedIn może mieć każdy) absolutnie nie pasuje do społeczności – „security in Biedronka’s” dokładnie taka treść widniała w nagłówku. Oczywiście zabawny epizod, jednak jeśli przyjrzeć się temu bliżej ilość stanowisk zawodowych najniższego szczebla liczona jest w tysiącach – są to osoby które założą konto – jednak raczej nie będą one aktywnymi użytkownikami – ponieważ nie znajdą treści odpowiednich dla siebie, a sama społeczność tez nie do końca jest nimi zainteresowana.

2. Obsesja na punkcie Social Sellingu.

Nie wiem jak Wam, mnie ilość propagowania ekspertów Sprzedawania w Sieci (pomimo, że sam poniekąd z tego szkole – mając inne podejście, u mnie dominuje czynnik ludzki) zaczyna przeszkadzać, takie treści wręcz dominują na Linkedin i zaczynają być najzwyczajniej w świecie męczące. Oczywiście kwestia Social Sellingu jest dość istotna, tylko czy Social Selling jest potrzebny każdemu, czy jest to jedyny wyznacznik sprzedaży produktu, usługi czy samego siebie w sieci? – Zdecydowanie NIE. Zauważyłem po przez to, że wiele osób wycofuje się z działań na LinkedIn – pozostają oni najzwyczajniej w świecie zmęczeni treściami tego typu.

3. Coraz mniej treści branżowych i ekspertów.

Tak dokładnie pomimo, że Linkedin ma ekspertów skupiać (przynajmniej w naszych myślach), mechanizm masowości spowodował, że procentowo mamy coraz mniej ekspertów, a co za tym idzie jakość contentu publikowanego na Linkedin jest coraz słabsza. Nie jestem oczywiście wyrocznią to tylko moja opinia, natomiast średnia jakości jest na pewno słabsza ponieważ dużo treści powielonych jest z Facebook – śmiało więc mogę stwierdzić, że jest to treść miałka – nie wnosząca zbyt wiele do rozwoju, a co najwyżej zapewnia rozrywkę 🙂 Przez takie zachowania wiele osób które dotychczas były aktywnymi ekspertami, zamykają się na platformę uznając, że nie jest to miejsce dla nich.

Pomimo słabych statystyk ilości osób aktywnych zawodowo na platformie LinkedIn, na tle innych krajów zachodnich – Polacy zajmują drugie miejsce w dynamice rozwoju i przyrostu rejestrujących się osób – co jednoznacznie potwierdza, że warto być użytkownikiem, coraz więcej osób zauważa profity wynikające z posiadania konta oraz coraz większe możliwości które serwuje nam LinkedIn. Przede wszystkim LinkedIn to serwis mediów społecznościowych – taki jak każdy inny, stąd wzrost zainteresowania platformą oraz fakt, że staje się produktem dla mas, a nie dla wybranych – bądź wąskiej branży. Niezależnie od tego w jakiej grupie użytkownika jesteś – żaden nie jest zły – pamiętaj, że LinkedIn nie jest już serwisem w którym możemy spotkać tylko sprawy strikte zawodowe bądź związane z HR. Microsoft intensywnie pracuje nad tym aby serwis stał się w swojej responsywności podobny do Facebooka, ale miał także zalety których Facebook nigdy nie zaoferuje jak rozbudowana wyszukiwarka zawodowa, e-learnig, czy profesjonalna wizytówka nas samych w sieci.

 

JAKUB SOBIERAJ

Ekspert i praktyk w dziedzinie kanałów social media takich jak: Facebook, LinkedIn, Instagram czy YouTube. Posiada wieloletnie doświadczenie jako ekspert marketingu oraz content marketingu. Posiada doświadczenie w pracy z klientami biznesowymi oraz wieloletnie doświadczenie przy tworzeniu lub współtworzeniu kampanii reklamowych dla takich marek jak Deichmann, Empik, MTV, LPP czy BNP PARIBAS.Kreatywny i otwarty na ludzi, na codzień właściciel dwóch firm, szkoleniowej oraz drugiej zajmującej się organizacją konferencji i eventów.

 

Show Buttons
Hide Buttons