30 lat firmy Torpol

Obecny na rynku od 30 lat Torpol to marka, której misją jest innowacyjność oraz elegancja. Jak firmy rodzinne funkcjonowały 30 lat temu, a jakie wyzwania stoją przed nimi dzisiaj? Wywiad z Hanną i Arkadiuszem Watras , właścicielami firmy Torpol Sp. z o.o. z okazji 30-tej rocznicy powstania firmy udzielony podczas jubileuszowej gali. Z Jubilatami rozmawia Marcin Andrzejewski – redaktor naczelny.

Przede wszystkim w imieniu całej redakcji serdecznie gratuluję i dziękuję za zaproszenie.

Arkadiusz Watras: To chyba oczywiste, że na naszej uroczystości nie mogło zabraknąć osoby, która od lat ocenia nasze firmowe dokonania. Nie będziemy przecież ukrywać, że nasza biznesowa relacja osiągnęła już pełnoletność (śmiech).

Hanna Watras: Z mojego punktu widzenia upływ lat zaliczyć należy do kategorii lekko nostalgicznej, ale przy takiej okazji jak dzisiejsza, nie sposób uciec od funkcji czasu.

Przypomnijcie mi, kiedy odbieraliście pierwszą statuetkę przyznaną przez CBCK.

AW: Pomijam kiedy, ale za to doskonale pamiętam, że gala odbyła się w Szczecinie – mieście szczególnie mi bliskim, bo tam się urodziłem.

HW: A ja dopowiem, że uroczystość prowadził Krzysztof Ibisz, a statuetkę Polish Produkt 2008 odbierałam z Twoich rąk.

A czy pamiętacie, że Kapituła CBCK dwukrotnie odznaczyła Torpol w kategorii Firma Roku? Wspomnę jeszcze wyróżnienie Ekologia, a także przyznanie Wam statuetek Businesswoman i Tygrysa Biznesu.

AW: Aż dziwne, że te wszystkie tytułu i nagrody nie przewróciły nam w głowach (śmiech).

Tego akurat nie zauważyłem, ale za to wiem, że ciężko na nie pracujecie. Powiedzcie, czy otrzymane przez Was wyróżnienia miały wpływ na biznes.

AW: Z całą pewnością tak. Przede wszystkim potwierdzały, że to co robimy zostało zauważone przez grono niezależnych ekspertów. Nasi klienci otrzymywali sygnał, że pracują z solidną i rzetelną firmą, dla której ważne są standardy, a wytwarzane przez nas produkty posiadają wysoką ocenę jakości.

Torpol znam od lat. Obserwowałem, jak się zmieniał. Hanno, co określiłabyś mianem kamieni milowych w historii Waszej firmy?

HW: Historię Torpolu podzieliłabym na etapy. Pierwszy, zupełnie archaiczny, kiedy jako przedsiębiorstwo gospodarki uspołecznionej świadczyliśmy usługi w sferze (tu Cię zaskoczę) kolejnictwa i budownictwa. Kolejny etap, kiedy przebranżowiliśmy się i naszą podstawową działalnością stała się produkcja gotowych wyrobów włókienniczych. Trochę podreptaliśmy w miejscu, a potem nawiązaliśmy współpracę z największymi sieciami handlowymi typu Cash and Carry.

AW: Cieszyliśmy się, kiedy tę współpracę zaczynaliśmy, a potem kiedy ją zakończyliśmy…

HW: To prawda, ale oboje przyznajemy, że początki były świetne… A wracając do pytania, ważnym momentem była decyzja o poszerzeniu działalności i wejście w obszar produkcji wyrobów jeździeckich. I tu muszę się zatrzymać, bo to mój konik i temat na zupełnie inną rozmowę (śmiech).

Trzymam za słowo! A powiedzcie mi, jak na przełomie wieków zmieniało się Wasze otoczenie.

AW: Pięknie zacząłeś, ale na fakty nie mogę się obrażać. Rzeczywiście przeszło nam działać na przełomie wieków. I faktycznie postęp technologiczny, jakiego doświadczamy jest niewyobrażalny. Wystarczy powiedzieć, że zaczynaliśmy z kalkulatorem i kartką papieru, a bardzo ważne rzeczy zapisywaliśmy na maszynie do pisania. Telefony były stacjonarne, komputery nie istniały, a z przelewami jeździło się do banku.

HW: Dodałabym jeszcze faks, a także telegraf i telegram… Ale wracajmy do teraźniejszości, bo młodsi czytelnicy nie wiedzą, o czym rozmawiamy (śmiech).

No dobrze, ale jeszcze Was chwilkę pomęczę. Arku, jaki jest dzisiejszy Torpol? Gdybyś miał zaczynać od nowa, to co chciałbyś zmienić?

AW: Poprzestałbym na usługach kolejowo-budowlanych (śmiech). A mówiąc poważnie, Torpol to nasze dziecko, dlatego moja ocena nigdy nie będzie obiektywna. Jesteśmy firmą rodzinną. To trochę dobrze, a trochę źle. Dobrze, bo znamy swoje mocne strony, wiemy na kim i w jakich sytuacjach możemy polegać. Źle, bo znając własne bariery, czy ograniczenia, czasami odpuszczamy. A gdybym mógł coś zmienić, to chciałbym być bardziej konsekwentny. HW: To prawda. Też mi tego brakuje, ale to nie jest temat na dziś. A na pytanie, jaki jest Torpol, odpowiadam: najlepszy! Mamy ogromny potencjał, wytwarzamy wspaniałe, innowacyjne produkty, zgromadziliśmy wokół siebie fantastycznych ludzi. Wyznaczyliśmy cele i do nich dążymy. Trochę się zagalopowałam, tym bardziej, że rola nadwornego optymisty należy do mojego męża (śmiech).

W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak w imieniu całej Redakcji życzyć Wam realizacji celów, dalszych sukcesów i kolejnych pięknych jubileuszy.

AW: Bardzo dziękujemy. Wszystkie życzenia przyjmujemy i czekamy aż się spełnią.

 

Rozmawiał Marcin Andrzejewski

 

Show Buttons
Hide Buttons