Biznes pełen dylematów. Jak sytuacja polityczna w Europie wpływa na firmy

 

Kto zyska, a kto straci na zakończeniu współpracy z Rosją? Czy intensywny napływ uchodźców do Polski będzie nową okazją dla polskich firm, czy kolejnym utrudnieniem?

Osoby prowadzące biznes w Polsce nie mają łatwo. Nie umilkły jeszcze echa pandemii, a na przedsiębiorców czekają już kolejne wyzwania. Wojna na Ukrainie uderza nie tylko w polskie firmy działające na Wschodzie, ale również te na co dzień funkcjonujące tylko w Polsce. Rekordowa inflacja, rosnące ceny paliw i gazu – to poważne przeszkody stawiane przez aktualną sytuację polityczną. Czy biznes to udźwignie?

Wojna uderza w polskie firmy współpracujące z Rosją

Chociaż wojna hybrydowa między Ukrainą i Rosją trwa od 2014 roku, to jej eskalacja, przez którą można rozumieć wkroczenie wojsk rosyjskich na teren Ukrainy, miała oficjalny początek 24 lutego 2022 roku. Od tego czasu wielu polskich przedsiębiorców, którzy prowadzili biznes na Wschodzie lub ściśle współpracowali z rosyjskimi przedsiębiorcami, próbuje minimalizować straty.

Według badania ankietowego, przeprowadzonego wśród członków Business Centre Club, prawie 80 proc. przedsiębiorstw działających dotychczas na terenie Ukrainy, Białorusi i Rosji doświadczyło odczuwalnego spadku rentowności. Zablokowane transakcje międzykrajowe, przeszkody w postaci zamknięcia kluczowych szlaków tranzytowych (m.in. Nowego Jedwabnego Szlaku), ale też brak towarów i surowców, które do tej pory były importowane ze Wschodu – postawił przedsiębiorców w patowej sytuacji.

Realnym zagrożeniem dla zatrzymania przepływu towarów i zablokowania transakcji między wymienionymi krajami a Polską może być po prostu brak surowców i towarów, a także problemy z utrzymaniem płynności produkcji, co realnie wpłynie na wzrost cen produktów i usług. Przy rekordowo wysokiej inflacji i drastycznej podwyżce cen paliw może to być przysłowiowym gwoździem do trumny nie tylko dla firm, ale również dla dotychczasowych odbiorców usług.

Największe konsekwencje gospodarcze aktualnej sytuacji politycznej

Rosnąca inflacja i wzrost cen paliw

Jedną z konsekwencji rosyjskiej inwazji na Ukrainę są bardzo wysokie spadki na giełdzie i załamanie kursu złotego. Wielu specjalistów uważa jednak, że jest to dopiero początek lawiny problemów, które dotkną nie tylko przedsiębiorców, ale również zwykłych konsumentów. Jednym z poważniejszych dylematów dostawców wymienionych towarów i usług jest to, że muszą szybko poszukiwać nowych rynków zbytu i jednocześnie podnosić ceny, aby się utrzymać. Sytuacja wielu biznesów już teraz jest zła, a podobno ma być jeszcze gorzej.

– Polscy przedsiębiorcy zmagają się aktualnie z wieloma trudnościami. Wysoka inflacja wbrew pozorom nie sprzyja podwyższeniu przychodów firmy. Pamiętajmy o tym, że osoby prowadzące swój biznes również są obciążone podwyżkami, nie mniejszymi niż te, z jakimi zmaga się każdy obywatel. Konieczność podwyższenia cen produktów lub usług jest zatem nieunikniona, aby utrzymać działalność firmy – mówi Krzysztof Wojtas, prezes zarządu BrainSHARE IT, producenta programu SaldeoSMART.

W opinii zespołu analitycznego banku Pekao wysoka inflacja dopiero ma nadejść. Co więcej, według raportu, wzrost gospodarczy ma znacząco spowolnić (średniorocznie nawet do 3,1 proc.). Nie trzeba być ekonomistą, aby wiedzieć, jakie mogą być tego konsekwencje. Według najnowszych danych inflacja osiągnęła w marcu prawie 11 proc. rdr.

– Wpływ na wyższą inflację mają między innymi bardzo wysokie ceny surowców energetycznych, co w połączeniu z rekordowo osłabiającym się polskim złotym powoduje kolejne podwyżki. Wyższe ceny ropy, nawet mimo wprowadzenia przez polski rząd tarczy antyinflacyjnej, nadal stawiają przedsiębiorców w bardzo trudnej sytuacji i mają realny wpływ na rentowność ich biznesu. Wzrost inflacji powodują też bardzo duże podwyżki cen żywności. Wynikają one nie tylko z utraty dostępu do tzw. spichlerza Europy, czyli płodów rolnych Ukrainy, ale również z wyższych kosztów pracy rolników i hodowców, w tym wyższych opłat za nawozy i pasze. Konsekwencje takich zmian odczuwają wszystkie branże  – w tym nasza, czyli IT  – tłumaczy Krzysztof Wojtas.

Odpływ pracowników z Ukrainy

Kolejnym wyzwaniem związanym z sytuacją polityczna w Europie jest zauważalny odpływ pracowników, odczuwalny najbardziej w branży budowlanej i transportowej. Przyczyna jest prosta – wielu Ukraińców zostało powołanych do służby wojskowej, przez co musieli zrezygnować z pracy w Polsce. Braki kadrowe mogą z kolei powodować przestoje w realizacji transportu (w tym międzynarodowego) i wstrzymanie realizacji prac budowlanych, a o nowych, wyspecjalizowanych pracowników, którzy chętnie przystają na podobne warunki finansowe, nie jest łatwo.

Przypływ uchodźców

Nie sposób nie zauważyć również intensywnego napływu uchodźców z Ukrainy. Najczęściej są to kobiety z dziećmi. Wielu sceptyków uważa, że imigranci tylko obciążają budżet państwa, w rzeczywistości jednak napędzają również gospodarkę – robią zakupy, wynajmują mieszkania i w większości chętnie podejmują pracę, co przekłada się na zwiększenie przychodów polskich przedsiębiorców – nawet jeśli taka sytuacja ma charakter przejściowy. Nie wiadomo przecież, czy po zakończeniu konfliktu uchodźcy będą mieli do czego wracać i czy będą w ogóle chcieli opuścić Polskę. Jednak jeśli rząd nie podejmie odpowiednich, strategicznych działań i nie opracuje planu relokacji, Polskę może czekać kryzys humanitarny, który bez wątpienia przełoży się na funkcjonowanie polskich przedsiębiorstw.

Zmniejszenie wartości eksportu do Rosji uderzy w Europę

Dotkliwy spadek popytu na zagraniczne towary i usługi dostarczane dotąd przez UE do Rosji jest największym problemem dla wielu przedsiębiorców. Recesja sankcji i znaczące osłabienie rubla uderzają bezpośrednio w gospodarkę krajów członkowskich Unii Europejskiej. W Polsce sytuacja nie wydaje się tak dramatyczna, ponieważ w zeszłym roku, tj. od stycznia do listopada 2021 roku, łączna wartość eksportu do Rosji wynosiła jedynie około 2,8 proc. całego polskiego eksportu. Jednak pamiętajmy o tym, że to, co nie jest wyjątkowo bolesne dla całej gospodarki, może okazać się fatalne w skutkach dla jednostek, czyli firm, których działalność bazowała na sprzedaży towarów do Rosji, Ukrainy czy Białorusi.

Jaśniejszy scenariusz dla Polski?

Sytuacja polityczna w Europie i jej wpływ na gospodarkę mają jednak dwa wektory. Warto zwrócić uwagę na korzystne załamanie cen CO2, które może powodować obniżenie kosztów energii węglowej. Co więcej, trwają debaty na temat poprawy bezpieczeństwa energetycznego i uniezależnienia Unii Europejskiej od dotychczasowych dostawców energii. Takie rozwiązanie ma docelowo wpłynąć na redukcję rachunków za energię i tym samym zamortyzować skutki inflacji.

Optymistyczny wariant, który również może spowodować spadek inflacji, dotyczy uruchomienia przepływu ropy bezpośrednio z USA i Arabii Saudyjskiej, przy jednoczesnym odcięciu Rosji. Może to skutkować realnym wzrostem gospodarczym w Europie  – i bardzo wysokimi kosztami dla Rosji.

– Choć wiele firm zastanawia się dziś, czy i ile straci na wszystkich zmianach związanych z aktualną sytuacją, warto pamiętać, że biznes, także polski, jest coraz bardziej elastyczny i coraz lepiej przystosowany do dynamiki rynku. Wyraźnie było to widać w pandemii. Przedsiębiorstwa postawiły na technologie, które pomogły im dostosować się do sytuacji, zmodyfikować organizację pracy i zachować dobrą komunikację z klientami, kontrahentami i pracownikami. Warto korzystać z tych doświadczeń. Dzięki nim, nowym rozwiązaniom i narzędziom, a także odwadze, której w dzisiejszym biznesie nikomu nie brakuje, można wyjść z trudnych warunków obronną ręką – podsumowuje Krzysztof Wojtas z SaldeoSMART

 

Źródło: biznes.newseria.pl

Show Buttons
Hide Buttons