Jak pasja i edukacja stały się kluczem do sukcesu

 

Basia Domarus, przedsiębiorczyni i ekspertka rynku nieruchomości, dzieli się swoją inspirującą historią – od momentu, gdy prowadząc księgarnię w Irlandii, odkryła książkę Roberta Kiyosakiego, po stworzenie swojego pierwszego projektu inwestycyjnego. W wywiadzie opowiada o strategiach dywersyfikacji portfela, codziennych rytuałach, łączeniu prywatnych pasji z zawodowymi obowiązkami oraz swojej misji edukacyjnej skierowanej do pośredników nieruchomości.

Co zainspirowało Panią do inwestowania w nieruchomości i jak wyglądał pierwszy projekt inwestycyjny?

Jeszcze w czasach, gdy prowadziłam księgarnię w Irlandii, natknęłam się na książkę Roberta Kiyosakiego pod tytułem „Bogaty ojciec, biedny ojciec”. Autor przedstawia w niej model inwestowania i tworzenia dochodu pasywnego poprzez zakup nieruchomości na wynajem oraz obsługę najmu. To wtedy zrodził się pomysł na inwestowanie w nieruchomości. Zanim jednak wykonałam pierwszy krok, skupiłam się na edukacji. Zgłębiałam wiedzę w zakresie modeli inwestycyjnych, rentowności, stopy zwrotu, ryzyka, ale też możliwości finansowania całego projektu, zaangażowania czasowego, modelów najmu etc. W tamtym czasie bardzo modne było kupowanie kawalerek na wynajem. Kolejnym silnym trendem, który się pojawił, były mieszkania z jak największą ilością pokoi, wynajmowane studentom w czasie szkoły oraz turystom w sezonie letnim. Potem pojawiły się samodzielne mikrokawalerki wielkości pokoju itd. Obserwowałam to wszystko, analizując zmienność, rentowność czy chociażby łatwość i ceny wynajmu poszczególnych jednostek. Tworząc własny projekt inwestycyjny, zależało mi na tym, aby uniknąć sezonowości trendów, aby bez większego zaangażowania móc zmienić model wynajmu, słowem – planowałam długoterminowo z uwzględnieniem możliwości wyjścia z inwestycji w dowolnym momencie.

Jakie strategie stosuje Pani, aby zdywersyfikować portfel nieruchomości na wynajem?

Tak jak wspomniałam, planuję długoterminowo. Najpierw weryfikuję lokalizację i sprawdzam jej potencjał. Sprawdzam plany miasta względem dzielnicy oraz chłonność zatrudnienia. Zbieram informacje o sąsiadach, infrastrukturze, zwłaszcza pod kątem komunikacyjnym, badam możliwość oraz łatwość wynajmu. A ponieważ cenię sobie spokój, to mocno świadomie profiluję swoich najemców; na przykład nie wynajmuję studentom. Ponadto, co zdaje się kluczowe, szukam perełek wśród nieruchomości. Oglądam budynki, które są mało atrakcyjne dla większości poszukujących. Widzę potencjał tam, gdzie nie widzą go inni. Szeroka wiedza z zakresu nieruchomości, którą zdobywałam latami, pozwala mi dostrzec potencjał, zbudować wartość, a potem dobrze zarządzać najmem.

Jakie są Pani codzienne rytuały? Jaki jest Pani ulubiony sposób na odstresowanie i zrelaksowanie po całym dniu pełnym spotkań i rozmów z klientami?

Mam kilka stałych, niezmiennych od lat rytuałów, które bardzo sobie cenię. Dodają mi energii, hartują ciało i umysł, pomagają docenić to, co mam. I tak dzień zaczynam od przytulenia mojego pieska Stefanka. Witam się z nim, ściskam go i drapię, podczas gdy on odwdzięcza czułości mruczeniem, nie otwierając oczu. Wypijam dwie do trzech szklanek gorącej wody z jakimś dodatkiem (ocet jabłkowy, sól, czasem cytryna). Codziennie też piję sok z buraka lub z ogórków kiszonych. Potem jest czas na aktywność fizyczną – rozciąganie, bieganie albo siłownia. Poranny prysznic zawsze kończę lodowatą wodą. To wspaniały trening mentalny oraz cudowny masaż skóry całego ciała, który uwalnia adrenalinę oraz endorfiny. W ciągu dnia kilka razy wychodzę na spacer ze Stefankiem. Czasami chodzimy do lasu lub do parku, a czasami kręcimy się uliczkami gdańskiej Oliwy. Codziennie czytam książki lub słucham audiobooków. Regularnie, choć nie każdego dnia, medytuję i przynajmniej raz dziennie uprawiam wdzięczność. Mówi się, że nawyku nie sposób wykorzenić. Można jedynie zastąpić go innym. W myśl tej zasady przez lata zamieniałam swoje złe nawyki na wspierające mnie rytuały. Dotyczy to zarówno zdrowego odżywiania, pracy nad ciałem, rozwoju mentalnego, jak i samodyscypliny oraz rozwoju osobistego. Świadomie dbam także o higienę psychiczną poprzez medytacje, regularne „samotnie” (czas, w którym przebywam sama, zazwyczaj w kontakcie z naturą, na przykład w lesie, w górach czy nad jeziorem) oraz dbam o spotkania z ludźmi, z którymi przyjemnie spędzam czas na wartościowych rozmowach. Po intensywnym dniu pracy rozluźnia mnie gorąca kąpiel z aromatycznym olejkiem przy blasku wielu świec i akompaniamencie delikatnej jazzowej muzyki. Uwielbiam też zabiegi domowego spa, które pozwalają mi wyciszyć się i zrelaksować po długim dniu pracy. Cenię sobie bardzo te chwile, gdy mogę się rozpieszczać w domowym zaciszu.

Wiem, że uwielbia Pani podróże po świecie, jest Pani wolontariuszką w wejherowskim szpitalu, napisała Pani dwie książki. Jak łączy Pani prywatne pasje z obowiązkami zawodowymi?

Wierzę, że aby w szalonym pędzie dnia znaleźć czas na osobiste pasje, należy je wpisać w kalendarz i uznać za „nienaruszalne”. W ten sposób określam swój priorytet oraz umieszczam go na osi czasu. Jeśli okazuje się, że w ferworze różnych zawodowych i domowych obowiązków brakuje mi czasu na pasje, to zwyczajnie wstaję godzinę wcześniej. Wczesny poranek, gdy cały świat jeszcze śpi, jest najlepszym momentem na opracowywanie strategii, prace twórcze czy inne czynności wymagające mocnej koncentracji. To ten moment dnia, w którym nikt nie przeszkadza, telefon nie dzwoni i dlatego łatwiej skupić się na konkretnej czynności. Gorąco polecam tę praktykę, a jeśli ktoś uważa, że nie może wstać o 5:00 rano, ponieważ potrzebuje się wyspać, to sugeruję wcześniejsze pójście spać. Większość naszych działań wykonujemy siłą nawyku. Prawdopodobnie pierwszy tydzień będzie trudny; wstawanie pomimo niewyspania nie należy do najprzyjemniejszych, jednak już w drugim tygodniu pobudka przyjdzie sama, jeszcze przed budzikiem. Najprostsze rozwiązania są najlepsze. Głęboko wierzę w moc samodyscypliny oraz metodę małych kroków.

Odnosi Pani duże sukcesy jako pośrednik nieruchomości. Słynie pani z ekspresowych sprzedaży. Dlaczego, Pani zdaniem, jeden pośrednik odnosi sukcesy, a inny nie?

Od początku mojej działalności w pośrednictwie miałam jasno wyznaczone cele oraz zaplanowaną strategię. Wiedziałam, dokąd zmierzam, więc bardzo świadomie rozwijałam kompetencje niezbędne w dążeniu do postawionych celów. Od samego początku mocno inwestowałam w swój rozwój (książki, kursy, szkolenia, warsztaty, seminaria, networkingi itd.). Niestety wielu pośredników zwyczajnie na to nie stać. W obliczu słabych wyników sprzedażowych, braku stabilnego, regularnego przychodu oraz wysokich kosztów stałych nie mogą sobie pozwolić na, co tu ukrywać, kosztowną edukacją. A bez odpowiednich kwalifikacji nie są w stanie dostarczyć wysokiej jakości usługi. I tak kółko się zamyka.

Edukacja jest kluczem, prawdziwym wytrychem do wysokiej skuteczności i wynikających z tego nieprzeciętnych zarobków, a co za tym idzie, do satysfakcji zawodowej. Na przykład umiejętność negocjacji, tak szalenie potrzebna w pracy pośrednika, zarówno w kontekście ustalenia ceny transakcyjnej nieruchomości, jak i w sytuacji rozmowy o wynagrodzeniu samego pośrednika. To samo dotyczy sprzedaży doradczej, w której nie tyle sprzedaję, co pozwalam kupić potencjalnemu klientowi. Nie urodziłam się z tymi umiejętnościami. Tego wszystkiego nauczyłam się dzięki inwestycjom w siebie, czyli na szkoleniach. To, co dzieli skutecznego, dobrze zarabiającego pośrednika od tego, który cały czas „walczy o przetrwanie”, to właśnie otwartość na naukę oraz inwestowanie w siebie.

Mówi Pani o edukacji i podnoszeniu kompetencji, zatem nie sposób zapytać o Klub Biznesu Pośrednika 2.0, który stworzyła Pani z myślą o pośrednikach nieruchomości. Jaka jest geneza jego powstania i jaki cel przyświeca temu projektowi?

Kiedy dziewięć lat temu wróciłam do Polski po wielu latach emigracji, w swojej pracy w Polsce połączyłam zdobyte na Zachodzie wykształcenie z wieloletnią praktyką zdobywaną na międzynarodowej arenie. Łącząc różne techniki, sposoby oraz nowatorskie podejście, osiągałam ponadprzeciętne wyniki w bardzo krótkim czasie. To sprawiło, że coraz więcej kolegów po fachu interesowało się tym, jak pracuję, co robią inaczej niż reszta. Koledzy pytali, a ja ciągle odpowiadałam to samo, aż zrodził się pomysł, aby to spisać.

Tak powstała moja pierwsza książka pod tytułem „Champagne za dziewięć 5dziesiąt, czyli jak sprawić, aby klienci zabiegali o ciebie”. Książka o budowaniu relacji biznesowych.

Szybko jednak okazało się, że to nie wystarcza, ponieważ ambitni pośrednicy chcieli się uczyć, szukali szkoleń i kursów, warsztatów i seminariów. Jednak ze względu na wysokie ceny tylko nieliczni mogli sobie na to pozwolić. Sama jestem autorką wielu szkoleń i wiem, że ze względu na koszty dostępność jest ograniczona. Szukałam więc sposobu na obniżenie ceny treści merytorycznych. I tak powstał Klub Biznesu Pośrednika 2.0, który jest dostępny w modelu subskrypcyjnym. Stworzyłam przestrzeń dla pośredników nieruchomości, w której mają dostęp do wszystkich moich kursów i webinariów, jest tablica ogłoszeń, gdzie mogą zamieszczać swoje oferty; użytkownicy mają kontakt ze sobą, ze mną oraz innymi ekspertami z branży. Organizuję regularne spotkania konsultacyjne, na których klubowicze mogą zgłosić dowolny problem, sprawę, z którą sobie nie radzą. Wspólnie szukamy przyczyny kłopotu oraz szukamy najlepszych rozwiązań. Ten aspekt Klubu pośrednicy bardzo sobie cenią – tam rozwiązujemy wszystkie ich problemy. Ideą klubu jest zrzeszać pośredników, zwłaszcza tych pracujących samodzielnie jako pojedyncze podmioty gospodarcze. Celem jest edukacja, współpraca, wymiana kontaktów, spotkania mastermindowe (grupa osób spotyka się cyklicznie, aby wspólnie dyskutować nad rozwiązywaniem problemów, dzielić się swoimi pomysłami, udzielać wsparcia innym i osiągać cele). Wierzę, że razem możemy odczarować branżę polskiego pośrednictwa.

Marzę o świecie, w którym klient rozumie, po co mu pośrednik. Chętnie zleca mu zadanie czy to kupna, czy sprzedaży i wie, że ta współpraca jest dla niego korzystna. Pragnę relacji klient–pośrednik opartej na wzajemnym zaufaniu, szacunku oraz przyjaznej atmosferze przy zawieraniu transakcji. Moim marzeniem, celem i ambicją jest odmienić polskie pośrednictwo w obrocie nieruchomościami.

To brzmi dość ambitnie, ale przy dużym zaangażowaniu jest możliwe. Skądinąd wiem, że angażuje się Pani w różne nowe projekty, więc na koniec zapytam, czy jest coś nowego, nad czym pracuje Pani obecnie?

Ależ oczywiście! (śmiech) Kto się nie rozwija, ten się zwija! Obecnie pracuję nad nowym projektem, jakim jest ekskluzywny klub biznesowy. Nie tylko najmożniejsi tego świata wiedzą, że networking, kontakty oraz relacje są tym, co najszybciej rozwija biznes i pozwala go skalować. Wielu ludzi biznesu, którzy są na fali mocnego rozwoju, a także ci, którzy już rozkręcili swoje firmy i teraz szukają osób podobnych sobie – to właśnie oni są podwaliną i fundamentem tego klubu.

Nasi klubowicze to osoby, które rozwijają swoje biznesy i szukają różnych dróg rozwoju, takich jak: nowoczesne technologie, narzędzia optymalizujące pracę, rozwój kompetencji osobistych, pozyskiwanie dotacji i funduszy, a także nowych klientów na swoje produkty i usługi.

Każdy klubowicz:

  • może zgłosić dowolny problem, a dedykowana dla niego osoba pomoże mu go rozwiązać;
  • może wziąć udział w cyklicznym, moderowanym spotkaniu mastermindowym w specjalnie dobranej grupie;
  • bierze udział w cyklicznych kolacjach, na których spotyka innych klubowiczów oraz gości specjalnych;
  • jest profesjonalnie zaopiekowany i wdrażany w społeczność klubu;
  • otrzymuje szkolenie między innymi w zakresie wystąpień publicznych czy pracy z kamerą;
  • otrzymuje instrukcję przygotowania się do spotkania klubowiczów (całe spektrum czynności – od przygotowania siebie do networkingu poprzez przygotowanie swojej „elevator pitch” aż po tzw. follow up po spotkaniu);
  • ma szansę zaistnieć w szerokich mass mediach oraz social mediach.

Jeśli dawne znajomości już ci nie wystarczają, jeśli niektóre relacje „zdezaktualizowały się bądź część osób z dotychczasowego grona nie nadąża za Twoim rozwojem, jeśli szukasz nowych kontaktów biznesowych, ludzi, którzy jak ty są zainteresowani samorozwojem – rozważ przystąpienie do tego elitarnego klubu. Po więcej informacji zadzwoń 792 966 998

 

Rozmawiała

Justyna Nakonieczna

 

 

 

Zdjęcia: Monika Grykałowska (Pan Fotograf)

 

Show Buttons
Hide Buttons