Nie wystarczy być dobrym, ludzie potrzebują jeszcze się o nas dowiedzieć

 

Kamila Rowińska – przedsiębiorczyni, inwestorka i trenerka, która w praktyce coachingowej wspiera kadrę zarządzającą, przedsiębiorców i top menedżerów w osiąganiu ich celów zawodowych oraz prywatnych. W 2020 roku powołała do życia Fundację Kobieta Niezależna, której misją jest wspieranie kobiet w rozwoju ich kompetencji osobistych i zawodowych oraz stworzenie dla nich wspierającej lokalnej społeczności. Jest autorką bestsellerów Kobieta niezależna oraz Kobieta asertywna.

Jest Pani jedną z najbardziej cenionych w kraju trenerek biznesowych. Wśród ludzi mających jakiekolwiek pojęcie o biznesie na próżno szukać osoby, która nie kojarzy Pani nazwiska. To fenomen! Jak udało się Pani zbudować tak silną markę osobistą?

Budowanie silnej marki nie jest kwestią tego, czy się „uda”, czy też nie. Jest to wynik 21 lat mojej pracy zawodowej popartej wynikami. Bycie rozpoznawalnym w biznesie wiąże się również z zasięgiem moich szkoleń i sesji mentoringowych oraz książek. Tylko przez ostatnie 5 lat w moich szkoleniach stacjonarnych oraz internetowych wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób. To natomiast zawdzięczam pracowitości swojej i zespołu, z którym tworzę firmę szkoleniową i wydawnictwo RBC. Dużo sprzedajemy, dużo szkolimy, jesteśmy widoczni.

Zawód trenera biznesu czy coacha jest dzisiaj bardzo modny i ceniony. Skąd się wzięła jego popularność w Polsce? Dlaczego ten zawód cieszy się aż tak ogromnym zainteresowaniem?

Wraz z rozwojem przedsiębiorczości w Polsce pojawiły się nowe profesje, które tę przedsiębiorczość wspierają. Nie każdy człowiek otwierający firmę wie, w jaki sposób zbudować strategię, zatrudnić pracowników, zarządzać zespołem, dlatego jeśli chce rozwijać się w tym obszarze, powinien korzystać ze wsparcia trenerów tych kompetencji. Czasami korzysta z coachingu kompetencyjnego, aby szlifować swoje umiejętności w wybranym aspekcie i otrzymywać informację zwrotną od osoby, która jest żywo zainteresowana rozwojem jego talentów. Coaching bywa też odpowiedzią na tzw. samotność przedsiębiorców. Wielu z nich doświadcza bowiem osamotnienia w swojej działalności. O swoich planach, wyzwaniach, rozterkach potrzebują porozmawiać z osobą, która orientuje się w temacie, a jednocześnie potrafi spojrzeć na ich cele bez uprzedzeń, jakie mogą towarzyszyć najbliższym.

W świadomości społecznej istnieje wyobrażenie, że w świecie trenerów biznesu jest podobnie jak w kręgu aktorów – lekka profesja, żadnych stresów, można wstać z łóżka o dowolnej porze, przepracować tydzień czy dwa, zarabiając przy tym spore pieniądze, praca w dowolnych godzinach, brak narzuconych reguł czy form. Jak jest naprawdę?


Jeśli spojrzymy na wystąpienia publiczne i ich częstotliwość, to z boku tak to może czasami wyglądać. Trzeba jednak wiedzieć, że na jeden dzień spędzony na sali szkoleniowej przypadają dni przygotowań. Nawet jeśli prowadzi się wciąż zajęcia o podobnej tematyce, należy nieustannie poszerzać swoją wiedzę, aby pozostać atrakcyjnym w branży. Do tego dochodzą sprawy organizacyjne przed i po szkoleniu. Jeśli mamy zespół, ktoś wykonuje te zadania za nas jako trenerów. To jednak wymaga od nas większej częstotliwości prowadzonych szkoleń. Przygotowanie do zajęć i ich przeprowadzenie to jedno. Bycie obecnym w życiu swoich odbiorców, tworzenie dla nich treści, komunikacja w mediach społecznościowych, działania marketingowe to drugie, co wypełnia spory obszar kalendarza trenera. Średnia stawka trenerska jest oczywiście dobrą stawką, nie mogę się jednak zgodzić z tym, że jej zarobienie pozbawione jest stresów. Odpowiedzialność jest ogromna.

Przeczytałam kiedyś w jednym z artykułów, że coach wcale nie potrzebuje wiedzy specjalistycznej w dziedzinie, w której specjalizuje się klient. Czy zgadza się Pani z tym stwierdzeniem?

To zależy od rodzaju coachingu, który prowadzi. Jeśli jest to coaching kompetencyjny, wiedza specjalistyczna z dziedziny, w której prowadzimy klienta, jest konieczna. Jeśli jest to jednak coaching życiowy lub zawodowy, w którym pracuje się na potencjale klienta przy użyciu konkretnych narzędzi coachingowych po to, aby pozwolić mu wejść na mistrzowski poziom, wtedy potrzebna jest wiedza z zakresu coachingu.


Jest Pani bardzo aktywna w social mediach. Czy Pani zdaniem w dzisiejszych czasach można mieć silną markę, nie posiadając konta na Facebooku czy Instagramie?

Jeśli te konta zastąpimy silnym kontem na LinkedIn lub YouTubie, to można 🙂 Coraz trudniej jest budować swoją markę osobistą i kontaktować się z klientami bez istnienia w social mediach.  Te natomiast należy dobrać do grupy docelowej, do której chcemy trafić. Nie każdy trener potrzebuje konta na Instagramie, jeśli jego głównym klientem są korporacje, z drugiej strony trener pracujący z MiSP niekoniecznie potrzebuje mocnej identyfikacji na LinkedIn.

Co powoduje, że tak niewiele osób potrafi budować swoją markę w taki sposób, żeby wyróżnić się z tłumu? W czym tkwi sukces?

Jeśli mam być zupełnie szczera, to tak naprawdę niewiele osób podchodzi do tego na poważnie. Są tacy, którzy inwestują w swoje kompetencje eksperckie, jednak wciąż nie są ich na tyle pewni, aby publicznie powiedzieć: „Potrafię ci pomóc, jestem w tym dobry/a – zapraszam”. Wydaje im się to mało eleganckie bądź myślą, że wystarczy być dobrym, aby się sprzedać. Nie wystarczy być dobrym, ludzie potrzebują jeszcze się o nas dowiedzieć. Budowania marki należy również się nauczyć, a to kolejna kompetencja do zdobycia; są tacy, którzy uważają, że to kwestia szczęścia lub znajomości, i w ogóle nie podejmują działań. Pozostaje także czas, który należy dedykować na działania związane z budowaniem marki. Spotkania, wywiady, sesje zdjęciowe, nagrywanie materiałów, pisanie artykułów, nie każdy chce lub może zapłacić taką cenę za jej budowanie.

Gdyby miała Pani wskazać największe korzyści z budowania marki osobistej, co by Pani wymieniła?

Łatwość w realizacji kolejnych planów biznesowych lub charytatywnych. Osoba o silnej marce obdarzona jest dużym zaufaniem, jest widoczna. To wielki dar od społeczności, który można dobrze zagospodarować. Ja w minionym roku zdecydowałam się na założenie Fundacji Kobieta Niezależna, której misją jest budowanie lokalnych społeczności dla kobiet, które chcą się rozwijać zawodowo lub biznesowo. Dzięki silnej marce osobistej w ciągu kilku dni ponad 1400 osób zgłosiło się do pomocy w ramach wolontariatu. To duże wyróżnienie i zaufanie, za które jestem niezwykle wdzięczna.


Zdradzi Pani naszym czytelnikom plany na rok 2021?

Sytuacja gospodarcza wymusiła na mnie posiadanie planu A, B i C, dlatego ostatni miesiąc zadedykowałam mocnej analizie tego, jak moja firma szkoleniowa i wydawnictwo rozwijały się w 2020 roku.
Z rzeczy, które mogę zdradzić już teraz, to rok 2021 to będzie czas: wydania minimum pięciu pozycji książkowych, premiery minimum dwóch nowych kursów online, rozwoju projektów mastermind dla przedsiębiorców, nowego wydania bestsellerowego Dziennika Coachingowego oraz zwiększenia udziału platformy kursów online w dochodach spółki.
Jeśli chodzi o fundację, planujemy otworzenie kolejnych pięciu miast, pozyskanie nowych koordynatorów i mentorów oraz standaryzowanie naszych działań. W ostatnim roku rozwijaliśmy się niezwykle szybko, w większości przypadków zdalnie, więc jeśli obostrzenia pozwolą, będziemy nadrabiać spotkania w terenie.

Dziękuję za rozmowę
Justyna Nakonieczna

Show Buttons
Hide Buttons