Rodzinne rzemiosło w nowoczesnym wydaniu

W świecie, w którym wiele marek ulega szybkim modom i masowej produkcji, Novelle pozostaje wierna idei, że prawdziwe piękno rodzi się z połączenia rzemiosła, odwagi i wizji. Historia tej rodzinnej firmy zaczęła się w 1995 roku od kilku skromnych maszyn i marzeń Jana Nowaka. Dziś, pod sterami rodzeństwa, Katarzyny Skoruppy i Marka Nowaka, Novelle to synonim polskiego designu premium, który łączy klasyczne formy z nowoczesnym „modowym kostiumem”. Z Dobrodzienia marka trafiła do najbardziej wymagających klientów w Polsce i za granicą, zachowując rodzinny charakter i pasję do tworzenia pięknych wnętrz.
Wasz ojciec, Jan Nowak, założył firmę w Dobrodzieniu w 1995 roku, która w tym roku obchodzi 30‑lecie. Jak wspominacie te początki i co było najtrudniejsze w budowaniu od zera warsztatu rzemieślniczego?
Marek: To były pierwsze lata po transformacji ustrojowej – rynek dopiero się kształtował, brakowało surowców, ale popyt przewyższał podaż. Wielu ówczesnych rzemieślników miało ustabilizowaną sytuację jeszcze z czasów PRL i nie zauważało zmian, które się już zadziały. Często oferowali jeden model meblościanki i klient po prostu czekał w kolejce. My od początku chcieliśmy iść inną drogą. Ojciec robił projekty na indywidualne zlecenia, później zaczęliśmy tworzyć kolekcje z komodami i kredensami, których po prostu nie było na lokalnym rynku. Nie szliśmy na łatwiznę – chcieliśmy się wyróżniać, nawet gdy było trudniej. Startowaliśmy dosłownie od zera, bez kapitału na duże inwestycje. Ale mieliśmy coś, czego pieniądze nie kupią – radość tworzenia i determinację. Pamiętam historię z sąsiadem inżynierem, który przyszedł obejrzeć nasz nowy model mebla. Gdy zapytał, gdzie są maszyny do jego wykonania, ojciec wskazał na kilka naszych skromnych urządzeń. Sąsiad nie chciał uwierzyć, że można na nich stworzyć coś takiego.

Czy przejęcie sterów przez Was, czyli Marka, Magdalenę i Katarzynę, było formalnie zaplanowane, czy raczej naturalnym ciągiem wydarzeń rodzinnych? Jak wyglądała decyzja o sukcesji?
Marek: Nie było żadnej formalnej decyzji o sukcesji – wszystko działo się naturalnie. W pełnym wymiarze dołączaliśmy po ukończeniu szkół średnich, dalsza nauka była kontynuowana zaocznie. Firma się rozrastała, więc braliśmy coraz to nowe obowiązki, których nikt przed nami nie wykonywał, więc nie było się od kogo uczyć. Ojciec dawał nam duży kredyt zaufania, bo też byliśmy wrzucani na głęboką wodę. Ojciec pełnił rolę mentora, wspierał nasze decyzje. Formalną ścieżkę sukcesji przeszliśmy dopiero, kiedy ze zdrowiem ojca było już naprawdę źle. Od tego też momentu ja przewodzę firmie. Wcześniej nieformalnie firmą zarządzała starsza siostra Magda, a ja pełniłem rolę jej doradcy w sprawach strategicznych. Katarzyna natomiast spełniała się na produkcji.

W 2014 roku dokonaliście rebrandingu, od Meblonowak do Novelle. Co symbolizowała ta zmiana i jak wpłynęła na pozycjonowanie marki?
Katarzyna: W 2014 roku zmiana nazwy z MebloNowak na Novelle symbolizowała wejście marki w nowy etap rozwoju – od tradycyjnego producenta mebli do kreatora wyrazistych, autorskich aranżacji wnętrz. Nowa nazwa podkreśliła świeżość, indywidualizm i zgodność z aktualnymi trendami, a także otworzyła możliwość szerszego pozycjonowania na rynku jako polska marka premium, oferująca meble i dodatki o unikatowym stylu. Dzięki temu Novelle mogła dotrzeć do klientów o sprecyzowanych gustach, poszukujących czegoś więcej niż standardowych rozwiązań – wnętrz z charakterem, łączących klasyczne wzory z nowoczesnym designem.
Jakie zasady rzemiosła i wartości przekazał Wam ojciec, które dziś sformalizowaliście jako DNA marki?
Marek: Najważniejsza jest odwaga w działaniu. Ojciec uczył nas, że pomimo ograniczeń – czy to finansowych, czy technicznych – zawsze można tworzyć piękne i solidne meble. Pokazywał, że otwarty umysł, spryt i marzenia pozwalają osiągnąć to, co wydaje się nieosiągalne. Pamiętam jego filozofię: „Rzemieślnik bez wizji nie wykorzysta potencjału nawet najlepszego materiału na świecie, a wybitnemu wystarczy niewiele, by stworzył dzieło”. Oczywiście nikt z nas nie jest nieomylny, wszyscy popełniamy błędy i się uczymy. Ale stało się normą, że gdy lokalni rzemieślnicy nie chcieli podejmować się ambitnego projektu, kierowano takiego klienta do mojego ojca. On nigdy nie odmawiał. To właśnie ta odwaga, otwartość na wyzwania i nieustanne dążenie do doskonałości stały się fundamentem DNA naszej marki.

Udało Wam się zaszczepić w następnych pokoleniach chęć do kontynuowania rodzinnej tradycji? Czy widzicie gotowość dzieci do zaangażowania się w firmę?
Katarzyna: Dzieci są jeszcze na tyle młode, że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy w przyszłości będą chciały kontynuować rodzinną tradycję. Niemniej jednak widząc naszą determinację i zaangażowanie – bo Novelle to nasz drugi dom, mamy nadzieję, że zaszczepimy w nich pasję do tworzenia pięknych wnętrz i prowadzenia firmy o wyrazistym charakterze. Wierzymy, że przykład, jaki dajemy na co dzień, będzie najlepszą inspiracją, by w przyszłości rozważyły swoją rolę w rozwoju marki.
Novelle obecna jest dziś w Warszawie, Katowicach, Gdańsku, produkuje dla klientów zarówno indywidualnych, jak i instytucji. Które momenty uważacie za kluczowe – otwarcie nowych salonów, pierwsze zlecenia B2B, wejście na eksport?
Marek: Przełomowy był moment po pierwszej dekadzie istnienia firmy, kiedy dokonaliśmy znaczącej mechanizacji produkcji. Udało mi się pozyskać zewnętrzne środki – dotacje – i zainwestowaliśmy w nowy park maszynowy z maszynami sterowanymi numerycznie. Takiego sprzętu zakłady rzemieślnicze nie miały, a nawet i duże firmy. Ta inwestycja była wtedy dla nas ogromnym wyzwaniem finansowym, wymagała kredytów, rozbudowy zakładu. Każde otwarcie salonu to była kolejna lekcja i wyzwanie. Realizowaliśmy już pierwsze większe projekty w postaci wyposażenia restauracji, uniwersytetów. Zamówienia napływały również z zagranicy – takim znaczącym wydarzeniem był pierwszy kontener mebli, który wysyłaliśmy do USA. To było połączenie tradycyjnego rzemiosła z nowoczesnymi technologiami – Modern Classic również w produkcji. Nie moglibyśmy być tak dużą firmą bez tej mechanizacji.
Opowiedzcie, proszę, o tym, jak udało się Wam połączyć klasykę z aktualnymi trendami, to, co Magdalena określa jako „modowy kostium dla klasyki”.
Katarzyna: Udało nam się połączyć klasykę z aktualnymi trendami dzięki autorskiej koncepcji Kostiumów Meblowych, tego, co Magda nazywa „modowymi kostiumami dla klasyki”. Klasyczne wzory mebli otrzymują w nich nowe formy, kolory, faktury tkanin i drewna, które odświeżają ich wygląd i nadają im współczesny charakter. Dzięki temu tradycyjne, ponadczasowe elementy zyskują drugie życie, idealnie wpisując się w oczekiwania współczesnych klientów i obowiązujące trendy wnętrzarskie.
Czy transformacja w kierunku linii Home Couture spełniła oczekiwania? Jakie wyzwania przyniosła?
Katarzyna: Transformacja w kierunku linii Novelle Home Couture ukierunkowała firmę na odsłonięcie klasyki w nowoczesnym wydaniu. Było to naturalne rozwinięcie naszego podejścia, które wcześniej wyrażaliśmy w koncepcji Kostiumów Meblowych, łączenia ponadczasowych form z aktualnymi trendami, unikatowymi kolorami, kształtami i fakturami. Dzięki temu powstała kolekcja, która zachowuje duszę tradycyjnych mebli, a jednocześnie odpowiada na potrzeby współczesnych wnętrz. Wyzwania dotyczyły przede wszystkim utrzymania równowagi między zachowaniem klasycznego charakteru a wprowadzaniem świeżych, odważnych rozwiązań, ale efekty spełniły nasze oczekiwania i zostały docenione przez klientów o indywidualnych, sprecyzowanych gustach.

Gdzie widzicie Novelle za 10 lat? Jakie rynki, style, technologie będą najistotniejsze?
Marek: Patrząc na zmienność dzisiejszych czasów, perspektywa 10-letnia to dosyć odległy horyzont. Ale jedno jest pewne – chcemy pozostać blisko klienta, sprawić, by był obsługiwany w pięknym otoczeniu, miłej atmosferze i sprawnie, bo tego oczekuje młodsze pokolenie. Chcemy zachować nasz styl Modern Classic, bo to jest wizytówką Novelle, to też gwarancja dla klienta, że jego mebel nie wyjdzie z mody po sezonie. Nowe rzeczy będą więc zachowane w tym duchu – żeby klient mógł cieszyć się swoim wnętrzem dekadami. Jakie technologie będą odgrywały rolę? Myślę, że cyfrowe wsparcie pracy będzie postępowało. Wiele zmieni się w sposobie komunikacji czy zachowaniu klientów. Jednak w sektorze premium kontakt z drugą osobą będzie przybierał na znaczeniu. A praca ludzkich rąk będzie jeszcze cenniejsza – to właśnie odróżnia prawdziwe rzemiosło od masowej produkcji. Jeśli chodzi o aspiracje zagraniczne, to wierzę, że polskie rzemiosło ma wszystko, czego potrzeba, by konkurować z najlepszymi na świecie – oprócz dobrej promocji. Paradoks polega na tym, że Polska to drugi eksporter mebli na świecie, ale w segmencie premium dominują marki z południa i zachodu Europy, które od lat budują swoją pozycję. Za sprawą Novelle chcę to zmienić. Czas, żeby świat zauważył, że „Made in Poland” w segmencie premium to nie przyszłość, to teraźniejszość. Więc sporo pracy przed nami.
Na czym opieracie strategię, dzięki której marka zachowuje rodzinny charakter, a jednocześnie trafia do klientów premium i bardziej świadomej estetycznie generacji?Katarzyna: Utrzymujemy pozycję marki rodzinnej, opierając się na WARTOŚCIACH, które towarzyszą nam od początku – autentyczności, zaangażowaniu i osobistym podejściu do każdego projektu. Jednocześnie stale rozwijamy ofertę, wprowadzając autorskie kolekcje, które łączą klasyczne wzory z najnowszymi trendami. Dzięki temu pozostajemy atrakcyjni zarówno dla klientów premium, ceniących wysoką jakość oraz ponadczasową elegancję, jak i dla bardziej świadomej estetycznie, młodszej generacji, która szuka indywidualnego charakteru i odważnych rozwiązań we wnętrzach.Kolejna dekada od rebrandingu marki to już ponad 10 lat – czas na nowe wyzwania i nową strategię, dopasowaną do obecnych czasów. Patrzymy w przyszłość z entuzjazmem i planujemy coś nowego, co jeszcze mocniej podkreśli nasz wyrazisty styl i umocni pozycję marki na rynku.
Katarzyno, jak odnajdujesz się jako dyrektor produkcji w firmie złożonej z artystów i menadżerów? Co stanowi wyzwanie, a co największą satysfakcję?
Katarzyna: Tak naprawdę tę firmę tworzyliśmy razem z rodzicami, od najmłodszych lat byłam jej częścią. Jako dziecko spędzałam czas na produkcji, dorastając wraz z nią i poznając każdy etap powstawania mebli. Praca w otoczeniu artystów, menadżerów, pracowników produkcji to wyzwanie, ale i ogromna satysfakcja. Uwielbiam współpracować z ludźmi, cenię ich indywidualność, bo każdy wnosi coś innego i wyjątkowego. Największą radość daje mi obserwowanie, jak z pasją i zaangażowaniem tworzą meble, od pierwszej iskry pomysłu przez trud i wysiłek aż po gotowy produkt. Najbardziej jednak cenię sobie możliwość bycia częścią tego procesu i patrzenia, jak z połączenia talentu, pracy i serca powstaje coś pięknego.
W jednym zdaniu – czym jest marka Novelle?
Katarzyna, Marek: Marka Novelle Home Couture to polska firma rodzinna będąca na rynku od 30 lat, która w każdej kolekcji łączy odwagę, pracę, piękno, radość tworzenia, współpracę i szacunek, tworząc wnętrza o wyrazistym stylu i ponadczasowym charakterze.
Rozmawia: Marcin Andrzejewski
Zdjęcia: Marta Macha


