Z pasji do wina i biznesu
Anna Sułek, współzałożycielka i dyrektor zarządzająca marki Kondrat Wina Wybrane, opowiada o swojej fascynującej podróży od pierwszych winiarskich kursów w Irlandii po budowanie innowacyjnego biznesu w Polsce. W wywiadzie zdradza strategie, które przyczyniły się do sukcesu firmy, oraz dzieli się osobistymi przemyśleniami na temat równowagi między pracą a życiem prywatnym.
Skąd wzięła się Pani pasja do wina?
Moja pasja do wina narodziła się podczas rocznego pobytu w Irlandii. Wyjechałam jako młoda studentka na szmaragdową wyspę, chcąc podszkolić język angielski. Los skierował mnie wtedy do pracy w pięknej restauracji o nazwie Wineport, położonej nad rozlewiskiem pięciu jezior w magicznym Glasson Village. To miejsce słynące ze znakomitej selekcji win. Każdy, kto pracował z gośćmi restauracji, musiał posiadać wiedzę o winie. Pierwszy kurs winiarski odbyłam właśnie tam i tak zaczęła się moja przygoda z winem. Po powrocie z Irlandii przez 10 lat zawodowo związałam się z bankowością. W ING Private Banking spotkałam Marka Kondrata, a ponieważ nie wierzę w przypadki, lecz przeznaczenie, powróciłam do branży i stałam się współtwórczynią konceptu Kondrat Wina Wybrane.
Jakie strategie przyczyniły się do sukcesu Kondrat Wina Wybrane na rynku?
W dynamicznie zmieniającym się świecie biznesu warto spoglądać poza tradycyjną konkurencję i odkrywać nowe obszary rynku. Tym właśnie jest strategia Blue Ocean, a my na niej oparliśmy markę Kondrat Wina Wybrane. Stworzyliśmy nowe przestrzenie na rynku, które są wolne od intensywnej rywalizacji. Naszym celem strategicznym była nie tyle sprzedaż samego wina, a tego, co w sobie skrywa. Wierzymy, że wino to styl życia, wspólne świętowanie, celebrowanie codzienności. Wino to ludzie, podróże i doświadczanie. W naszym biznesie elementy te zawsze były, są i będą kluczowe. Współpracujemy głównie z rodzinnymi winnicami, winiarzami pełnymi miłości do dzieł, które tworzą od pokoleń. Stawiamy na edukację winiarską, ale nie taką, która będzie onieśmielać ludzi, lecz taką, która zaszczepi w nich miłość do wina i odkrywania kolejnych tajników tego boskiego eliksiru. W ramach WARSZTATU WINA oferujemy naukę o winie na wielu poziomach: podstawowym – dla tych, którzy dopiero wstąpili do tego świata i chcą go odkrywać, a także tematycznym – dla tych, którzy w świecie wina obracają się już jakiś czas i pragną zgłębiać wiedzę o krajach winiarskich, szczepach czy stylach win. Organizujemy również podróże winiarskie w ramach projektu MISJA WINO, gdzie zapraszamy do poznawania świata wina z bliska i „od podszewki”, w towarzystwie doskonałej lokalnej kuchni. To także kontynuujemy w naszych wine-barach BARaWINO zlokalizowanych w Warszawie i Krakowie. W strategii, którą obraliśmy dla naszego biznesu, najważniejszym było zrozumienie, że nie chcemy walczyć o klienta w zatłoczonym rynku (czerwonym oceanie), ale pragniemy stworzyć unikalne produkty i usługi, które zachęcą do wpłynięcia na zupełnie nowe wody. Wyprzedzaliśmy rynek, kładąc nacisk na innowacyjność i kreatywność zamiast na bezpośrednią konkurencję. Jest wiele przykładów firm, które poszły tą drogą. Mój ulubiony przykład to Cirque du Soleil, który zamiast rywalizować z tradycyjnymi cyrkami, stworzył unikalne widowisko łączące teatr, muzykę i akrobatykę. Kolejnym jest firma Apple, która zamiast konkurować na rynku telefonów komórkowych, stworzyła nową kategorię smartfonów, integrując funkcje muzyczne, internetowe i telefoniczne.
Jakie kluczowe decyzje podjęła Pani jako dyrektor zarządzająca, które miały największy wpływ na rozwój firmy?
Każdy tydzień przynosi nowe wyzwania, każdy wiąże się z podejmowaniem ważnych decyzji biznesowych. Codziennie zmagamy się z wieloma trudnościami, zagrożeniami. Trudno mi podać jeden taki przykład, bo jest ich cała masa. Kluczowym było określenie strategii, misji i wizji tego, kim chcemy być na rynku, a potem konsekwentna realizacja założeń.
Najważniejsi jednak zawsze byli ludzie. Stworzenie zespołu było ogromnym wyzwaniem, które przerodziło się w wielką dumę. Za naszą firmą stoją niezwykle kreatywni, lojalni, ciekawi świata i zaangażowani ludzie.
Jakie są Pani ulubione gatunki win i dlaczego?
Jak mawiała Coco Chanel: „Piję szampana tylko przy dwóch okazjach – kiedy jestem zakochana i kiedy nie”. Jestem ogromną fanką win musujących, szczególnie tych produkowanych metodą klasyczną. Uwielbiam szampany, głównie te z małych domów szampańskich, ale przyznaję, że gdziekolwiek na świecie jestem, szukam „bąbelków”: także tych znad Loary, Alzacji, Portugalii, Włoch czy Niemiec. Dbam o to, aby na naszych półkach ich nie zabrakło. Jestem również ogromną fanką niemieckich czy austriackich rieslingów. Jeśli chodzi o czerwienie, stawiam na szlachetny pinot noir w wielu odsłonach, choć ten burgundzki często nie ma sobie równych. Odkrywam również polskie winnice i muszę przyznać, że jestem absolutnie zauroczona winami z winnicy Piwnice Półtorak. Znakomity pinot noir, nietuzinkowe w smaku wina musujące. Moim ostatnim odkryciem są wina, które jesienią pojawią się w naszej ofercie z cru Beaujolais.
Proszę opowiedzieć o Pani podejściu do budowania relacji z klientami i o tym, jakie wartości są dla Pani najważniejsze w ich obsłudze.
W dzisiejszym świecie, zdominowanym przez konkurencję i dynamicznie zmieniające się oczekiwania konsumentów, to budowanie trwałych i wartościowych relacji z klientami jest absolutnym fundamentem sukcesu. Kluczowe wartości, nieodzowne w obsłudze klientów, to empatia i otwartość na zrozumienie potrzeb oraz emocji naszych kupujących. To wartości, dzięki którym udało nam się zbudować lojalną bazę klientów. Relacje z nimi sięgają początku istnienia firmy i trwają do dziś. Niezwykle istotna jest komunikacja. Otwarta, jasna i regularna. Zaufanie i uczciwość. Klient zawsze docenia szczerość, nawet jeśli oznacza to przyznanie się do błędu. Personalizacja. Każdy klient chce czuć się wyjątkowo. Staramy się dostosowywać swoje podejście do indywidualnych oczekiwań i potrzeb. Bardzo nam zależy na satysfakcji naszych klientów. Jakość obsługi. Bardzo dbamy o wysoki standard obsługi na każdym etapie procesu zakupowego – od pierwszego kontaktu aż po serwis posprzedażowy. Klienci pamiętają, jak zostali potraktowani, i chętnie do nas wracają, jeśli czuli się dobrze obsłużeni. Wartości dodane. Często dajemy klientom więcej, niż oczekują. Wierzymy, że niespodziewane drobne gesty czy dodatkowe korzyści z zakupów mogą przekształcić zwykłych klientów w lojalnych ambasadorów marki Kondrat Wina Wybrane.
Jakie wyzwania napotyka Pani jako kobieta na stanowisku kierowniczym?
Świat wina jest ciągle światem męskim, ale muszę przyznać, że nie czuję się w nim dyskryminowana. Gdy porównuję ten świat do doświadczeń w korporacjach, nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek odczuwałam dyskomfort. Nie boję się wyzwań ani twardych negocjacji, nawet z mężczyznami (śmiech). Kobiety na stanowiskach kierowniczych otwierają często szerokie perspektywy i wnoszą unikalne wartości, które czynią firmy silniejszymi i bardziej zróżnicowanymi.
Jak zarządza Pani swoim czasem, aby znaleźć równowagę między rozwojem osobistym a obowiązkami zawodowymi?
W tak szybkim tempie życia znalezienie równowagi między rozwojem osobistym a obowiązkami zawodowymi jest niemałym wyzwaniem. Poza tym, że od 12 lat zarządzam firmą, na pełen etat jestem też mamą 11-latka. Staram się ustalać priorytety, zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym, by skupić się na tym, co naprawdę się liczy. Planuję swój kalendarz i wszystko zapisuję w telefonie. Staram się wydzielać czas na własny rozwój, wtedy najczęściej czytam, uczę się hiszpańskiego, trenuję boks albo pilates. Staram się eliminować rozpraszacze, niestety często z marnym skutkiem. Najgorzej wychodzi mi odpoczynek i regeneracja. Jestem wielozadaniowa i zdarza mi się wpaść w wir chaosu. Całkiem nieźle sobie z nim radzę, choć są takie dni, że zaczynam pięć rzeczy jednocześnie i żadnej nie kończę. Nauczyłam się też delegować zadania, wiem, że inni też zrobią to dobrze, a może nawet lepiej, i nie wszystko muszę robić samodzielnie. Zajęło to kilka lat, zanim zrozumiałam, że świat się nie zawali, a firma nie zniknie z powierzchni ziemi, jeśli zrobi to ktoś inny. Słucham audiobooków podczas podróży do pracy czy przed snem. Jestem typem „pomagacza” i często biorę na siebie za dużo, ale ciągle uczę się stawiania granic. Tu ciężko oszukać naturę, ale może kiedyś przyjdzie taki dzień, że bez wyrzutów sumienia będę asertywnie mówić sobie i innym „nie”.
Co chciałaby Pani, aby nasi Czytelnicy zapamiętali z naszej rozmowy?
Chciałabym powiedzieć szczególnie kobietom, które się boją zawodowych zmian, że w każdym momencie naszego życia możemy zmienić drogę zawodową, że nie ma rzeczy niemożliwych, a ograniczenia są tylko w naszych głowach. Nie bójmy się marzyć i sięgać po to, co z pozoru wydaje się niemożliwe i nieosiągalne. Jestem przykładem, że się da, jeśli postawimy sobie w życiu cel i go konsekwentnie realizujemy.
Dziękuję za rozmowę.
Justyna Nakonieczna
Zdjęcia: BUSINESS & MORE i Karolina Kieliba-Konkol