Zgrany zespół podstawą do osiągnięcia sukcesu #teamWasiewicz

Od ponad 3,5 roku jest właścicielką kliniki stomatologicznej, nie boi się wyzwań, prawdziwa kobieta sukcesu. Prywatnie mama dwóch synów, miłośniczka kuchni włoskiej i pasjonatka mody – wywiad z Anną Wasiewicz właścicielką My Dental Clinic.

Czy ludzie biznesu dbają o swoje zęby i uśmiech?

Na szczęście coraz częściej tak. W mojej pracy największą grupę pacjentów stanowią osoby dorosłe, które w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania nie zawsze miały możliwość leczenia ortodontycznego. Aktualnie moim zdaniem panuje nawet moda na aparat. Ja to nazywam zdrową modą. Zresztą nie tylko na leczenie ortodontyczne jest zapotrzebowanie, także na wszelkie zabiegi z zakresu estetycznej stomatologii, takie jak: wybielanie czy licówki. Coraz częściej słyszymy w naszej klinice „chcę mieć Hollywood Smile“.

Często współpracuje Pani z przedsiębiorcami?

Na swoim fotelu mam różnych pacjentów. Leczę polityków, prawników, wykładowców, ale także osoby prowadzące własny biznes. Jednym z największych komplementów jest dla mnie uznanie innych lekarzy, gdy decydują się na leczenie u mnie siebie i/lub swoich bliskich.

Pani zdaniem chodzi o zdrowie czy bardziej element sprzyjający budowaniu pozytywnego wizerunku?

Tak jak już wspomniałam, chęć leczenia to „zdrowa moda“. Z reguły pacjenci chcą osiągnąć idealną estetykę uśmiechu, ale my – lekarze – uświadamiamy, że poza tą estetyką, możemy też zadbać o zdrowie zarówno zębów, jak i całego układu narządu żucia tak, aby zęby posłużyły jak najdłużej, właściwie to przez resztę życia.

A teraz z drugiej strony, po czym poznać dobrego stomatologa?

Kodeks etyki lekarskiej uczy każdego młodego lekarza niemówienia źle o kolegach po fachu. Z tego też powodu nie będę się wypowiadać, jakie cechy powinien mieć dobry lekarz. Bo to przecież może zależeć od tego, czego szuka pacjent. Wydaje mi się jednak, że przy wyborze lekarza warto kierować się tym, czy podczas konsultacji jest tzw. „chemia“, bo relacja lekarz-pacjent jest często na lata, więc powinna być wzajemna sympatia.

Od jak dawna prowadzi Pani swoją klinikę stomatologiczną?

Swoją klinikę prowadzę ponad 3,5 roku. Jestem zachwycona tym, jak w tym czasie ewoluowała i z technologii, które z roku na rok wprowadzamy.

Które lata działalności były najtrudniejsze?

Na pewno pierwszy rok należał do trudnych. Budowanie marki, zespołu i standardów pracy, ale dziś mogę śmiało potwierdzić, że takie momenty są najbardziej pouczające. Dziś  jestem dumna z mojego teamu, który tworzą ludzie z pasją do pracy, zaprzyjaźnieni ze sobą nawzajem i którzy z chęcią rozwijają swoje umiejętności. My Dental Clinic nie istniałoby bez mojego #teamWasiewicz.

Co jest ważniejsze- dobry specjalista, czy dobrze wyposażony gabinet? Czy tych aspektów nie da się rozdzielić?

Ja myślę, że każdy, kto wykonuje profesjonalnie swój zawód, chce także rozwijać sprzęt, którym pracuje… Choć przyznam, że wiele razy podczas pracy w innych placówkach miałam momenty, gdy sprzęt nie był moim wymarzonym… jednak to wiedza i umiejętności liczą się najbardziej, bo pozwalają radzić sobie w każdych warunkach.

My Dental Clinic wyznacza trendy i kierunki w stomatologii. Jaki jest przepis na osiągniecie sukcesu w branży?

Przede wszystkim bardzo dziękuję za uznanie. Rzeczywiście miło jest słyszeć, że własna klinika jest znana i szanowana. Przepis na sukces pozostanie moją tajemnicą, ale jedno mogę zdradzić: „trzeba być ambitnym i robić swoje”. Jakość zawsze się obroni.

Zmienia się ciągle branża, zmienia się też klient?

Przyznam, iż w ciągu kilkunastoletniej pracy miałam do czynienia z różnymi pacjentami. Kiedyś leczyłam więcej pacjentów rosnących, od kilku lat dorośli zajmują prawie cały mój grafik. Leczenie dorosłych niesie za sobą inne oczekiwania, inne procedury leczenia, inny poziom komunikacji… ale ja to lubię. Do pracy jeżdżę z uśmiechem. Kontakt z pacjentami czyni tę pracę niezwykle ciekawą. Bo każdy pacjent jest inny…

Została Pani nagrodzona w tym roku statuetką Businesswoman Awards. Czym dla Pani jest ta nagroda?

To już kolejny raz, gdy otrzymałam statuetkę Businesswoman Roku. Ta nagroda to dla mnie zastrzyk pozytywnej energii. Myślę, że każdy, kto posiada własny biznes marzy nie tylko o tym, aby klienci (a w moim przypadku pacjenci) pozytywnie go oceniali, ale także o tym, aby być docenionym przez zewnętrzne gremium.

 Jak godzi Pani obowiązki businesswoman z obowiązkami domowymi, byciem mamą?

Przyznam szczerze, że początkowo nie było to łatwe. Aktualnie w pracy przebywam, gdy chłopcy są na lekcjach. Będąc z dziećmi, poświęcam się zabawie z nimi, gotowaniu, które uwielbiam i wspólnym zajęciom, Jestem wtedy dla nich na sto procent. Mam też świetnego Menadżera – Pana Marcina. Pan Marcin rewelacyjnie zarządza kliniką pod moją nieobecność, pilnuje, żebym nie była absorbowana podczas czasu dla rodziny.

Z wykształcenia lekarz dentysta, a jeśli chodzi o pasje?

Moją pasją jest nie tylko moja praca, ale jak już nadmieniłam uwielbiam gotować, zwłaszcza dania z kuchni włoskiej. Miłość do Italii, gdzie kończyłam studia podyplomowe, spowodowała, że pasjonuję się także parzeniem idealnego cappuccino. Poza kuchnią i podróżowaniem, interesuję się modą. Lubię oglądać pokazy mody, śledzić najnowsze trendy, choć sama ubieram się dosyć klasycznie.

Czy jest jakaś osoba, która inspiruje Pan do ciągłego rozwoju i nowych wyzwań?

Jest wiele takich osób w kręgu moich znajomych, którzy są wybitnymi lekarzami z pasją. To osoby z całego świata, które inspirują mnie do rozwoju, ale także do podróżowania.

Jednak mimo inspiracji zarówno w pracy, jak i w życiu codziennym staram się być zwyczajnie sobą.

Dziękuję za rozmowę

Justyna Nakonieczna

Show Buttons
Hide Buttons