Zmiana podejścia do marketingu jest konieczna. Za efektywność strategii nie odpowiada tylko dział marketingu, a każdy w firmie

 

Wywiad z Gabrielą Antczak, praktykiem przygotowującym efektywne strategie marketingowe 

20 lat doświadczenia w budowaniu strategii marketingowych stało się okazją do naszej rozmowy. Wiele firm, wiele sukcesów na koncie, m.in. tytuł „Dyrektora Marketingu Roku” (za wyjątkową efektywność przy niskim budżecie) czy „Lidera skutecznych kampanii marketingowych”. Efektywność – ten parametr pojawia się najczęściej w podsumowaniach Pani pracy.

Narzędzia marketingowe zmieniają się zasadniczo i w błyskawicznym tempie. Dostęp do informacji, autorytety – wszystko to w ciągu 20 lat przeszło wiele etapów i kolejnych odsłon. Jedno się nie zmienia – podstawowe, strategiczne mechanizmy oraz cel działań marketingowych – czyli po prostu ich efektywność. Wiele się mówi o komunikacji, o ciekawych kampaniach „z przytupem”, o konieczności i sposobach funkcjonowania w social mediach itd., ale mam wrażenie, że niezmiennie (za) często ginie gdzieś główna misja nie tylko marketingu, a całej firmy – czyli skuteczność, a w jej efekcie zysk i rozwój.

Zadaniem moim i mojego zespołu jest opracowywanie skutecznych strategii marketingowych, które rozliczane są z wyniku, a nie tylko wrażeń estetycznych czy kreatywności. Działania marketingowe muszą być bowiem przede wszystkim efektywne, nie tylko efektowne.

Dla bardzo wielu działy marketingu to nadal tylko koszty, a za wyniki odpowiada sprzedaż. Dlatego marketing nadal często traktuje się jako „zło konieczne” – zgadza się Pani ze mną?

Niestety to prawda. I dlatego też w sytuacjach trudnych pierwsze do wycięcia idą koszty marketingowe – co ostatecznie jest zasadniczym błędem. W kryzysie bowiem to najodważniejsi i ci, którzy działają mocniej, wygrywają.

Moją odpowiedzią na to generalizujące, niewłaściwe myślenie o marketingu, które prowadzi do uruchomienia błędnego koła, jest innowacyjna i piekielnie skuteczna metoda przygotowywania strategii marketingowej/strategii rozwoju – nie z działem marketingu, a na pewno nie tylko z nim, ale też nie tylko z zarządem firmy. Opracowałam metodę noszącą nazwę STRATEGON MAX. W największym skrócie to praca nad strategią ze wszystkimi, którzy mają na nią wpływ – czyli również z tymi, którzy zwyczajowo są w opozycji – najczęściej z powodu braku zrozumienia i odpowiedniej argumentacji. Praca odbywa się zawsze na neutralnym gruncie (nie można wykpić się innymi zajęciami czy uciec od problemu) i dzięki temu jest zdecydowanie bardziej efektywna.

Zasadnicza przewaga tej metody – marketing osadzamy tam, gdzie jego miejsce, czyli nie w dziale marketingu, a w dosłownie każdym, codziennym działaniu podejmowanym przez firmę! W tym podejściu ustawiamy biznesy jako organizacje prorynkowe, a zatem marketingowe – a nie tylko produkcyjne czy handlowe, bo to już zdecydowanie za mało na dzisiejsze czasy.

Czy STRATEGON MAX ma szansę zrewolucjonizować podejście do marketingu i strategii marketingowej?

Głęboko w to wierzę! Jak wiemy, wchodzimy w czasy błyskawicznych i niekontrolowanych podwyżek – surowców, kosztów transportu itd. A zatem tylko spójna strategia i współpraca wszystkich działów ma szansę zapewnić firmie bezpieczeństwo i rozwój. A każda decyzja podejmowana na poziomie strategicznym jest decyzją marketingową – ponieważ ma wpływ na dostępność towaru czy usługi, jego/jej cenę, a nie tylko na sposób komunikacji.

W połączeniu z opracowaniem elementów strategii marketingu pięciu zmysłów i przy zachowaniu konsekwencji działania jestem w stanie zagwarantować efektywność. Oczywiście dla każdego opracowywana jest indywidualna strategia – nie ma mowy o powielaniu sztampy.

Dziękuję! Będziemy śledzić rozwój tego projektu! Po więcej szczegółów zapraszamy na www.gabrielaantczak.pl

Ja również bardzo dziękuję i zapraszam!

 

Show Buttons
Hide Buttons