Budując solidne fundamenty

 

Wywiad z Rafałem Michalskim, Prezesem Zarządu Blachotrapez Sp. z o.o. – czołowym polskim producentem pokryć dachowych i elewacyjnych

Zarządza Pan firmą, która jest czołowym polskim producentem pokryć dachowych i elewacyjnych. Co sprawia Panu największą satysfakcję w zarządzaniu tak świetnie prosperującą firmą?

Jak widzę swój zespół – społeczność, która tworzy Blachotrapez, ich błysk w oku oraz zaangażowanie w realizację wspólnych celów, czuję się spełniony. Suma indywidualnych jednostek nie staje się automatycznie wybitną grupą. Konieczne jest pełne zaangażowanie i niekończąca się pasja, a u nas tego zdecydowanie nie brakuje. Powtarzając za Winstonem Churchillem, „Zarabiamy na życie z tego, co dostajemy, ale żyjemy z tego, co dajemy”. Włożyłem całe serce w budowę solidnych fundamentów firmy Blachotrapez opartych na przejrzystych relacjach i wzajemnym zrozumieniu, dzięki czemu dziś mogę „czerpać pełnymi garściami”. Myślę, że właśnie to sprawia mi największą satysfakcję w zarządzaniu, ale i stanowi o poczuciu odpowiedzialności wobec tych, którzy mi zaufali.

Śmiało można powiedzieć, że jest Pan człowiekiem sukcesu. Firma, którą Pan kieruje, osiąga spektakularny wzrost obrotów i – co najważniejsze – zysków. Jak to się zaczęło?

Zaczynając od początku. Jako absolwent filozofii odnalazłem się w biznesie. I myślę, że była to jedna z najlepszych odbytych przeze mnie dróg z całkiem sporym bagażem doświadczeń. Trafiłem do firmy Blachotrapez i bardzo szybko poczułem się jak u siebie, mimo wielu zmian, jakie nastąpiły, a jedną z nich była przeprowadzka z Dolnego Śląska na Podhale. Na miejscu zaskoczyła mnie otwartość ludzi i ta góralska zawziętość, która w firmie Blachotrapez jest bardzo odczuwalna. Tu rozpoczęła się moja kolejna droga. Wspólnie przyjęliśmy pewien schemat działania i konsekwentnie realizowaliśmy cele, patrząc horyzontalnie. Efekty przyszły z czasem. Nie mówię tu jedynie o samym wzroście obrotów do prawie 700 mln zł w kilka lat, bo to nie sukces sam w sobie. To przykład, który pokazuje, jak ważni z perspektywy firmy Blachotrapez i jej sukcesów są interesariusze: pracownicy i klienci. Pracownicy firmy bowiem sprawili, że klienci nam zaufali. Sam tego nie dokonałem i nie byłbym w stanie.

Blachotrapez to firma rodzinna z ponad 50-letnią tradycją. Z czego wynika sukces spółki oraz pozycja lidera na rynku? W jakim czasie od założenia firma osiągnęła taką pozycję?

Historia firmy opiera się na wielu kluczowych decyzjach, i to właśnie one stanowią o jej sukcesie. Blachotrapez to najszybciej rozwijający się producent pokryć dachowych i elewacyjnych w Polsce. Budując silną pozycję spółki, stawiamy na sprawdzonych dostawców. Jako pierwsi w Polsce nawiązaliśmy współpracę z renomowaną europejską hutą thyssenkrupp Steel Europe AG. Prowadzimy aktywną strategię zagraniczną, od 2003 roku otworzyliśmy liczne spółki i posiadamy rozbudowaną sieć sprzedaży. Jednak od roku 2014 zdecydowanie przyśpieszyliśmy. Moje dołączenie do firmy i wzajemne zrozumienie co do dalszych celów pozwoliły nam całkiem daleko wyskoczyć poza próg. Obecnie Grupa Blachotrapez to aż cztery marki: KROP, Solid Steel, Revolt Energy i najmłodsza PVex, które świetnie prosperują w branży budowlanej. Posiadamy w pełni zautomatyzowane hale produkcyjne, w których powstają produkty zdecydowanie wyróżniające się na rynku. Przykładem może być rewolucyjny Thunder – gont z posypką z kruszywa skalnego.

 

Jaki styl zarządzania Pan preferuje? Lubi Pan kontrolować wszystko czy pozwala Pan w sprawach kluczowych podejmować managerom samodzielne decyzje?

Z reguły jestem człowiekiem odważnym, ale chyba nie miałbym tyle odwagi, by podjąć się pełnej kontroli tak dużej organizacji. Zresztą byłoby to po prostu niemądre. Nie posiadam tyle wiedzy i umiejętności, co suma indywidualnych jednostek w naszej firmie. Mając świadomość, że to właśnie indywidualne kompetencje pracowników współcześnie stanowią kluczowy kapitał przedsiębiorstw i są czynnikiem ich sukcesów, z pełną odpowiedzialnością pozwalam na samodzielne decyzje. Jednak bardzo ważne było dla mnie to, by przyjąć styl, który zakłada, że pracownik chętnie poświęca swoje umiejętności i energię na realizację własnych celów. Twórczy i odpowiedzialny w wykonywaniu swoich zadań pracownik to efektywna praca całego zespołu. Dlatego rozłożenie kompetencji i udziału w podejmowaniu decyzji jest tak niezwykle istotne. Nie chodzi tu jednak o nadanie hierarchii, a o pewną zależność. U nas manager określa jedynie cel działania, który pracownicy realizują, wybierając sposób, który uważają za najbardziej odpowiedni. Co przemawia za jego efektywnością? Dla mnie jest to jedna z najistotniejszych kwestii, czyli czystość relacji na linii pracownik–przełożony, a także zadowolenie z pracy, które w takim zespole jest bardzo duże.

Jak minął rok w firmie Blachotrapez? Czy odczuliście skutki panującej pandemii?

Już od początku pandemii bacznie przyglądaliśmy się zachodzącym zmianom w branży. Wsparliśmy tych, którzy tego potrzebowali, mówię tu m.in. o małych firmach dekarskich. Wykorzystując cyfryzację oraz działania systemowe, dostosowaliśmy funkcjonowanie naszej firmy do obowiązujących zaleceń w sposób kompleksowy. Dzięki czemu działaliśmy na pełnych obrotach, realizując założenia zgodnie z planem. Wprowadziliśmy na rynek usługę Express Dach 72h, która przeżywa swój rozkwit. Na przyszłość postcovidową przygotowaliśmy się dobrze i rozpoczęliśmy ją z nowym obszarem działalności. Wykorzystując wieloletnie doświadczenia oraz zdobycze nowej technologii, wprowadzamy innowacyjne rozwiązania na rynku fotowoltaiki. Rozwiązania bezpieczne dla klienta, powstałe z szacunku do pracy dekarza. Taką filozofię mamy w Blachotrapez i taką przekazaliśmy naszej marce Revolt Energy.

Dlaczego Pana zdaniem klienci wybierają Wasze produkty? Czy fakt, że jesteście jedną z największych polskich firm w branży, także pomaga przy wyborze? A może fakt, że wśród ambasadorów firmy są znani sportowcy, tacy jak Kamil Glik czy Kamil Stoch?

Myślę, że determinantów stanowiących o wyborze naszych produktów jest wiele. Z perspektywy dużego przedsiębiorstwa dbamy o wiarygodność i przyzwoitość. Klienci docenią nas wtedy, kiedy będziemy ich traktować jak partnerów i jak kogoś, przed kim nie będziemy musieli odwracać głowy, mijając go na ulicy. Dobrym przykładem jest kwestia udzielania gwarancji na instalacje PV przez nas i naszych konkurentów. Jeśli my dajemy komuś gwarancję, to znaczy, że coś gwarantujemy swoją reputacją i zapleczem, a nie że ściemniamy klientowi, że „dajemy” 20 lat gwarancji, a tak naprawdę to klient dostaje 20-letnią gwarancję, ale producenta z drugiego końca świata, i jeśli chce wyegzekwować należne mu prawa, to musi robić to sam i na własny koszt. Taka gwarancja to żadna gwarancja. Jeśli się coś sprzedaje, to sprzedaje się produkty nieobarczone wadami prawnymi, ukrytymi, a także takie, które nie pochodzą z firm stosujących nieuczciwe praktyki, oszustwa i kradzież praw własności. Jeśli oferujemy wysokiej jakości montaż instalacji PV, to znaczy, że stanowią one o bezpieczeństwie, a montaż wykonywany jest przez ekipy certyfikowane i współpracujące z nami od lat. Jakość i gwarancja trwałości to coś, co determinuje o wyborze. Owszem, sponsoring sportowy ma wpływ na postrzeganie marki, jednak dla nas ma on wymiar społeczny. W swoich działaniach wspieramy zarówno lokalne drużyny sportowe, jak i ambasadorów na poziomie narodowym. A to, o czym trzeba pamiętać, to fakt, iż nasza branża to nie sprzedaż napojów czy dezodorantów. Zakup dachu to inwestycja, ważne, by zapewniała spokój i bezpieczeństwo na lata. I takie przesłanie kierujemy do naszych klientów. Tu nie ma znaczenia wizerunek idola na etykiecie, tylko przede wszystkim jakość, innowacyjność i gwarancja trwałości.

Ile i gdzie eksportuje Państwa firma?

Od wielu lat prowadzimy stałą ekspansję na rynkach zagranicznych, jednak o podstawach rozwoju stanowi nie tylko doświadczenie, ale i odpowiednie planowanie i znajomość procesów sprzedaży. Mocno inwestujemy w rozwój spółek zależnych, tak aby stanowiły wsparcie dla naszych zagranicznych klientów. Eksport stanowi ok. 30 proc. naszych przychodów ze sprzedaży. Obecnie produkty naszej marki dostępne są m.in. w Niemczech, Czechach, Rumunii, na Białorusi, Węgrzech i Słowacji, a także w Azji. W Kanadzie funkcjonujemy pod marką Solid Steel.

Czym Pan się zajmuje poza pracą? Czytelnicy z pewnością są także tego ciekawi.

Jestem miłośnikiem spędzania wolnego czasu na rowerze, więc każdą wolną chwilę staram się spędzać, przemierzając rowerowe ścieżki. A tych w okolicach spółki nie brakuje. Pobliskie góry znakomicie nadają się do takiej formy rekreacji, gdyż nie ma tu typowych, stromych szczytów, raczej dominują łagodne wzniesienia. Do tego górskie powietrze, bliskość natury sprawiają, że w rowerze jest coś magicznego. Dlatego zawsze zachęcam do aktywności fizycznej moich pracowników. Typowy, stereotypowy model „kanapowy” można zamienić na korzyść modelu praca-obiad-rower, a z nim to nawet poniedziałek jest świetnym dniem. Nieprawdaż?

Jakie wyzwania na przyszłość stawia sobie Blachotrapez?

Cele mamy zawsze ambitne i tego niezmiennie się trzymamy. Posiadamy innowacyjne zaplecze technologiczne, dzięki któremu wyznaczamy nowy standard w branży, a w naszej ofercie znajdują się pokrycia dachowe, rynny, własne systemy fotowoltaiczne oraz jedyne takie blachodachówki z kruszywem skalnym. Biorąc pod uwagą pozycję firmy w Polsce i za granicą oraz półwieczne doświadczenie, myślę, że za 3–4 lata nasza grupa będzie miała ok. 1,5 mld przychodów ze sprzedaży.

 

Dziękuję za rozmowę.
Justyna Nakonieczna

 

zdjęcia: Blachotrapez

Show Buttons
Hide Buttons